sobota, 23 marca 2013

komplikacja trzecia.


Po pół godzinie przekonywania cię, że może jednak się mylisz, że to nie prawda, że coś ci się przywidziało, masz dość. Przeklinasz cicho, napełniasz kieliszki wódką, jeden wręczasz Łukaszowi i mówisz coś totalnie w stylu, twojego dawnego ja:
- Pij nie pierdol. To ja tu jestem ekspertem od łamania serc. - Wzdycha ciężko, ale ulega ci. Zręcznie zmienia temat rozmowy na przyjemniejszy. Usta wam się nie zamykają. Już teraz wiesz, że Łukasz jest typem człowieka, któremu kontakty z innymi ludźmi nie sprawiają najmniejszego problemu. Przemyka ci nawet przez myśl, że byłby wspaniałym przyjacielem. Przenosicie się do salonu i z butelką wina zasiadacie na podłodze, opierając się o kanapę. Alkohol i liczne kawały opowiedziane przez Łukasza znacznie poprawiły ci humor. Dochodzisz do wniosku, że wcale Michała nie kochałaś a uczucie jakim go obdarzyłaś nie jest na tyle silne, by się z niego nie wyleczyć. Lepiej, że wszystko kończy się już teraz, a nie po ślubie, który miał odbyć się w przyszłym roku. Możesz wrócić do swojego starego stylu życia. Jesteś przecież za młoda na stabilizację, twoje przyjaciółki miały rację, Winiarski nie da ci szczęścia. Żałujesz, że poświęciłaś mu tak wiele czasu. Spokoju nie daje ci jednak myśl, że twoje obecne nastawienie jest chwilowe, ale przecież dawniej potrafiłaś pozbierać się po gorszych rozczarowaniach.
Zauważasz, że pod wpływem alkoholu Łukaszowi strasznie rozwiązuje się język. W pewnym momencie wymyka mu się z ust coś, co wprawia cię w lekkie osłupienie:
- Wtedy w dyskotece... Założyliśmy się o to, który cię uwiedzie.
Wzdychasz ciężko i bawisz się kieliszkiem. Nie wiesz, czy słowa te miały cię pocieszyć, czy dobić jeszcze bardziej. Przygryzasz wargę, czując napływające do oczu łzy. Tłumaczysz je zranioną dumą, twoje serce bije przecież i ma się zupełnie dobrze. Łukasz ujmuje twój podbródek i każe na siebie spojrzeć.
- Nikt jednak nie przewidział, że się w tobie zakocha. - Dodaje, gdy zauważa, że twoje oczy zaczynają szklić się niebezpiecznie, czym dołuje cię jeszcze bardziej. Co za pech, pokrzyżowałam jego plany, myślisz gorzko.
Czujesz, że musisz do toalety. Próbujesz wstać, jednak kręci ci się w głowie. Uginają się pod tobą kolana i lądujesz na tyłku, na kolanach Łukasza.
- Przepraszam. - Rzucasz i śmiejesz się nieco pijacko. W ramach przeprosin chcesz pocałować go w policzek. Nie trafiasz i muskasz kącik jego ust. Unosisz wzrok i patrzysz w jego ciemniejące z pożądania oczy. Nadal masz na sobie tylko jego koszulkę. Podoba ci się to, że poddaje się twojemu urokowi. Prowokacyjnie przygryzasz wargę, by po chwili delikatnie muskać jego usta swoimi. Czujesz, jak zastyga w bezruchu, próbuje zaoponować. Śmiejesz się cicho i całujesz go coraz śmielej. Zastanawiasz się, jak potoczyłoby się twoje życie, gdybyś wtedy wybrała właśnie Łukasza.
- N-nie... - Szepcze jakoś mało przekonująco.
- Cii - mówisz i siadasz na nim okrakiem. Kładziesz dłonie na jego ramionach i masujesz je delikatnie, co jakiś czas przebiegając palcami przez jego szyję. Chcesz, by się rozluźnił. Gdy jednak na nic zdają się twoje starania, wzdychasz cicho i odsuwasz się lekko. Pilnując by nie spuścił wzroku z twoich oczu, zdejmujesz z dłoni piękny pierścionek z białego złota i rzucasz go w bliżej nieokreślonym kierunku. 
- Nie robimy nic złego. - Zapewniasz i ponownie zaczynasz go całować. Łapiesz jego dłonie i bezceremonialnie kładziesz je sobie na talii. Czujesz, że bije się z myślami. Jesteś nieco zawiedziona, masz świadomość, że wyszłaś z wprawy w uwodzeniu, mimo to nie poddajesz się. Schodzisz pocałunkami na jego szyję. Gdy delikatnie przygryzasz płatek jego ucha, wiesz już, że osiągnęłaś cel. Przewraca cię na plecy i przez moment wpatruje się w twoje oczy. Szuka w nich potwierdzenia i przyzwolenia. Zupełnie niepotrzebnie, wie przecież, że nie jesteś aż tak pijana, by zatracić zdolność racjonalnego myślenia. Wina nie zdążyliście nawet otworzyć. Może alkohol zaburzył twój zmysł równowagi, ale z pewnością nie przyćmił twojego umysłu.

You know, that I could use somebody,
somone like you!


Nieco zniecierpliwiona przyciągasz go do siebie i całujesz zachłannie, językiem zaczynając drażnić jego podniebienie. Odpłaca ci się tym samym. Wasze języki toczą ze sobą małą wojnę.

Wzdychasz cicho, gdy dociera do ciebie, że Żygadło okazuje się być lepszym kochankiem od Michała. A może to po prostu zmiana partnera wyszła ci na dobre?
Czujesz jego dłonie na całym ciele. Po chwili twoje ubranie ląduje gdzieś z boku. Jęczysz cicho, gdy czujesz jego zęby na swoich sutkach, dłonie muskające twoje uda. Chcesz go dotknąć. Nie pozwala ci na to i unieruchamia ci ręce nad głową. Próbujesz się wyrwać. Łukasz jednak śmieje się cicho. Czujesz jego palce w sobie, szalejesz, gdy czujesz, jak się zawijają.
- Żygadło do kurwy nędzy, nie baw się ze mną! - Ni to jęczysz, ni to krzyczysz. Irytuje cię to, że on nadal jest ubrany w chwili, gdy ty leżysz przed nim całkowicie obnażona. Puszcza twoje nadgarstki, przenosząc swoje dłonie na twoje piersi. Nie czekając wiele, zdzierasz z niego t-shirt i mocujesz się z paskiem jego spodni. Śmieje się, gdy nie potrafisz sobie z nim poradzić. Pomaga ci oswobodzić go ze zbędnej odzieży. Oplatasz nogi na wysokości jego bioder, dając znak, by wreszcie przeszedł do sedna. Wchodzi w ciebie gwałtownie, a z twoich ust wyrywa się pełne uznania i przeciągłe „ohhhh”, jedno z wielu, które usłyszy dzisiejszego wieczoru.

***
Rano budzi cię głośny jęk. Otwierasz oczy i rozglądasz się po pomalowanych na brązowo ścianach. Leżysz na łóżku, w nieswoim pokoju , naga, a w ustach masz Saharę. Zerkasz w prawo i widzisz leżącego obok ciebie Łukasza. Przypominasz sobie wszystko. Także to, że tej nocy nie spałaś zbyt wiele, bo z salonu przenieśliście się do sypialni.
Przecierasz zaspane oczy i przeciągasz się nieskrępowana swoją nagością.
- Boże, co my zrobiliśmy. - Słyszysz i widzisz siedzącego na łóżku kochanka, ukrywającego twarz w dłoniach. Zamierasz na chwilę, smakując przez chwilę słowa, które masz zamiar wypowiedzieć.
- Uprawialiśmy seks? - Nazywasz rzecz po imieniu, chcąc nieco rozładować narastające w powietrzu napięcie. Twój żołądek zaciska się niebezpiecznie, ale nie jesteś pewna, czy z powodu wypitego alkoholu, czy też twoje sumienie właśnie dało osobie znać.
- Michał...
- Michał nie ma już prawa głosu. Zdradził mnie, pamiętasz?!- Niemal krzyczysz i zaciskasz szczęki ze złości. Szukasz usprawiedliwienia. O ile podobne sytuacje były w stylu ciebie sprzed kilku lat, o tyle teraz, nawykła do wierności, nie bardzo wiesz jak się zachować.
- Jesteś pewna? - Pyta szyderczo, unosząc jedną brew do góry. Zbija cię tym z pantałyku. Uciekasz wzrokiem w bok, zastanawiając się, jak z tego wszystkiego wybrnąć.
- Kłamstwa są zdradą, czynem tak niegodnym, że nie jestem wstanie go wybaczyć. Michał doskonale o tym wiedział.
- Michał mnie zabije. - Ciągnie dalej, niezrażony twoimi słowami. Śmiejesz się nieco panicznie i wstajesz z łóżka.
- Ile macie lat? Siedem? Zresztą to tylko seks. - Zgrywasz obojętną. Nie przyznajesz się, że czujesz się z tym wszystkim okropnie. Masz wrażenie, że to ty jesteś tą, która zdradziła. Nie powinnaś się tak czuć, głupia! -Wyrzucasz sobie w myślach. Idziesz do łazienki, gdzie wczoraj suszyły się twoje ubrania. Ubierasz się szybko, ogarniasz fryzurę i wracasz do sypialni.

- Michał się o niczym nie dowie. - Zapewniasz, starając się znaleźć dla Łukasz odrobinę zrozumienia. Zapewne w przyszłym sezonie ligowym chciałby pracować w zdrowej atmosferze. - Przepraszam jeśli wpędziłam cię   w kłopoty. - Rzucasz i wychodzisz z jego mieszkania.

Musisz przyznać sama przed sobą, że twoja duma nieco ucierpiała. Nie przywykłaś do tego typu lamentów po udanym seksie. Sam przecież przyznał, że wtedy przegrał z Michałem zakład. Nie byłaś mu obojętna. Nawet jeśli było to tylko zwykłe pożądanie.
Z drugiej strony starasz się nie być hipokrytką. Sama czujesz doskonale, że to wszystko po prostu potoczyło się zbyt szybko. Dotychczas pocieszenia szukałaś tylko i wyłącznie w ramionach Michała. Ciężko będzie ci przywyknąć do tego, że jego po prostu już nie ma. Właściwie to jest, ale już nie twój, nie taki jakim go kochałaś. Bo twój Michał nie kłamał, nie oszukiwał i mówił ci dosłownie o wszystkim...       

2 komentarze:

  1. Kurczę, Żygadło powinien schować w kieszeń swoją lojalność i korzystać z tego, że los dał mu szansę na chwile przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Michał się o niczym nie dowie". Jakie to zgubne.

    OdpowiedzUsuń