sobota, 23 marca 2013

komplikacja piąta.



Ubrana w czarny żakiet i czarne cygaretki, jak tylko możesz chowasz się za swoim laptopem, pisząc relację z udawanym entuzjazmem. To dziwne, ale chyba po raz pierwszy w życiu nie masz problemów z nadążaniem za siatkarzami i notowaniem jednocześnie. Starasz się nie pokazywać, że żołądek podchodzi ci do gardła i tak dyskretnie jak tylko możesz rozglądasz się po trybunach, zastanawiając się, czy tamta blondyna z kawiarni gdzieś tu jest. Przecież to bardzo prawdopodobne, że Michał nadal utrzymuje z nią kontakty. Właściwie to nie powinno cię to interesować, prawda? Nie powinno, a jednak jest niczym zadra w twoim sercu. Uwiera, cholernie boleśnie uwiera myśl, że on prawdopodobnie jest szczęśliwy, a ty nie możesz się pobierać.
Nie masz dzisiaj ochoty na jakiekolwiek konfrontacje. Masz nadzieję, na stanie się niewidzialną i jak najszybszy powrót do domu. Raz po raz czujesz na sobie przeszywający wzrok Michała. Zamiast skupić się na grze śledzi każdy twój ruch. Po kolejnej zepsutej zagrywce, gdy niemal powtórzył 'samolot' Bartka, zdenerwowany trener ściąga go z boiska. Z kwadratu rezerwowych może śledzić twoje poczynania jeszcze dokładniej i już nie musi się z tym kryć.
Mimo wszystko udaje ci się przebrnąć przez cały mecz i wywiady. Widzisz, że Michał ma wielka ochotę podejść do ciebie, wiesz jednak, że i on nie ma ochoty na jakiekolwiek afery w miejscu gdzie znajduje się tak wielu dziennikarzy. Zależy mu na dobrym imieniu. Przynajmniej tak sądziłaś do czasu, gdy ujrzałaś go przemierzającego parkiet boiska z, wywołującą u ciebie panikę, determinacją w oczach. Twoje serce zamiera, a dłonie zaczynają się pocić. Zupełnie nie wiesz dlaczego. Wybawia cię Mariusz, który wkurzony na niedyspozycję Michała w dzisiejszym meczu, zabiera go do szatni, zapewne po to, by zdrowo go ochrzanić o czym świadczą ich podniesione głosy, tym samym zupełnie pozbawiając Michała szansy na rozmowę z tobą.
Pośpiesznie pakujesz laptopa do torby, gdy czujesz na swoim karku delikatny pocałunek. Podskakujesz lekko i odwracasz się gwałtownie, na chwile tracąc oddech. Bledniesz, gdy zauważasz, ze przed tobą stoi nie kto innych, jak Łukasz. Łukasz, który nie chciał cię znać przed ostatni miesiąc. Chociaż właściwie i ty tego kontaktu z nim nie szukałaś.
-Zaufaj mi. - Mówi i uśmiecha się tak uroczo, jakby przed chwila powiedział nic innego jak: “Hej kochanie!”. Zdezorientowana rozglądasz się dookoła, szukając wzrokiem Michała. Nie znajdujesz go jednak.
- Michał.... Michał cie zabije. - Miało wyjść kąśliwie, wyszło nieco rozpaczliwie. Masz dość atrakcji jakie serwuje ci dzisiejszy dzień. Przytłaczająca jest myśl, że będziesz musiała tego typu sytuacje znosić jeszcze przez kilka miesięcy. Masz ochotę zapytać: “czy może być jeszcze gorzej?”, ale nie chcesz rzucać przeznaczeniu wyzwania.
Słyszysz jego dźwięczny śmiech.
-Michał i tak wie. Znalazł u mnie twój pierścionek zaręczynowy. Nie jest aż tak głupi, domyślił się. Przynajmniej części. - Wzrusza ramionami a tobie robi się słabo. Łukasz łapie cię za ramię, bojąc się, że zaraz zemdlejesz. Fakt, nie sypiasz ostatnio zbyt dobrze, całkowicie oddałaś się pracy i nauce, z zamiarem jak najszybszego napisania magisterki, ale nie jest z tobą aż tak źle.
- Chcesz go odzyskać prawda? - Pyta i delikatnie głaszcze twój policzek.
- Nie wiem. - Mówisz i spuszczasz wzrok. Taka jest prawda. W tej chwili zupełnie nie wiesz czego pragniesz. Z pewnością nie masz ochoty na bycie oszukiwaną po raz kolejny, bo zupełnie na to nie zasługujesz, ale ktoś, kto się tobą zaopiekuje jest więcej niż mile widziany. A Michał przecież umiał się tobą zajmować jak nikt inny... Nieznacznie potrząsasz głową, starając się pozbyć tego typu myśli, które nękają cię od kilku dni. Ostatnio miałaś nawet ochotę udać się do nowego mieszkania Michała tylko po to, by cię przytulił i przypomniał, jakim cudownym uczuciem jest posiadanie kogoś, kto swoim “wszystko będzie dobrze” doprowadzi cię do szewskiej pasji, ale i pozwoli ci pozbyć się tego paraliżującego poczucia beznadziejności. Powtarzanie w myślach, że nie jesteś aż tak zdesperowana niewiele pomagało. Jak się okazuje Michał zburzył twój mur obojętności ostatecznie, a z popiołów powstać potrafi tylko feniks.
- Wiesz, że nikogo nie ma? - Łukasz przygarnia cie do siebie i zamyka w swoich ramionach.
- Kto? - Pytasz nieco oszołomiona zapachem jego perfum. Chciałaś, by ktoś cię przytulił? Proszę bardzo. Stało się to jednak tak niespodziewanie, że masz ochotę wybuchnąć tłumionym resztkami sił płaczem. Wcale sobie nie radzisz i wcale nie jest tak dobrze,jak wmawiałaś swoim przyjaciółkom. Wbrew pozorom nie jesteś z nimi na tyle blisko i masz wrażenie, że nie będą w stanie cię zrozumieć, więc nie mówisz im, jak czujesz się naprawdę. Nieudolnie starasz się pozbierać swoje serce na własną rękę.
- Michał. - Odpowiada przez śmiech. - Załamał się nieco. Z tego co mówił mi Mariusz, Michał nie ma pojęcia, dlaczego cię zdradził. Ot chyba stare nawyki. - Śmieje się cicho, choć ty nie widzisz w tym nic zabawnego.
- Wiesz, gdzie może sobie wsadzić takie teksty? - Pytasz ze złością zaciskając pieści na jego koszulce.
- On cię kocha. Przekonasz się o tym. - Pochyla się, gdyż mimo twoich szpilek dzieli was spora różnica wzrostu i całuje cię długo, zachłannie. 
- Co ty robisz? - Pytasz cicho, spoglądając wprost w jego oczy, zupełnie nie wiedząc dlaczego dałaś się wciągnąć w tę chorą grę. Nie chcesz zwracać na siebie niczyjej uwagi i robić scen. Taka jest oficjalna wersja. Ta prawdziwa mówi, że za bardzo podoba ci się bycie całowaną przez Łukasza. Na razie jednak nie chcesz jeszcze tego przyznać, bo za bardzo cię to przeraża.
- Zaufaj mi. Wiem, co robię. Zapraszam cię na moja imprezę urodzinowa. W tę sobotę o 18. - Całuje cię jeszcze przelotnie i odchodzi, zostawiając cię totalnie oszołomioną i skołowaną.
Rumienisz się delikatnie, gdy zauważasz mordercze spojrzenie kilku nastolatek. Kończysz pakowanie i czym prędzej, niemal biegiem opuszczasz halę, odprowadzana wzrokiem przez nikogo innego, jak wzburzonego Michała.
Masz mętlik w głowie. Nie wiesz co kieruje Łukaszem, dlaczego przypomniał sobie o tobie właśnie teraz. Czyżbyś wyglądała aż tak źle? Przypominasz sobie krytyczne spojrzenia swoich przyjaciółek. Cóż nawet najlepszy korektor nie ukryje cieni pod oczami. Już się nie oszukujesz. Wiesz, że kochałaś Michała, bo ciężko nie kochać kogoś, kto dał ci tak wiele wspomnień i był z tobą w najtrudniejszym momencie twojego życia.

~*~
Wracasz do pustego mieszkania i nie bardzo wiesz co ze sobą zrobić. Zabierasz się więc za przepisywanie wywiadów. Gdy kończysz, wysyłasz je naczelnej. Zamykasz laptopa i kierowana jakimś niewyjaśnionym pragnieniem ubierasz się pośpiesznie i wychodzisz z domu. Jest późno i ciemno, ale wcale ci to nie przeszkadza. Nogi same niosą cię na cmentarz. Dawno tu nie byłaś. Nie potrafiłaś przyjść tutaj sama. Zawsze towarzyszył ci Michał, a teraz nagle i jego zabrakło. Nim w polu twojego widzenia znajduje się tak dobrze ci znany nagrobek wykonany z czarnego marmuru, z zamyślenia wyrywa cię dzwonek twojego telefonu. „Mam nadzieję, że jesteś z Łukaszem szczęśliwa .” - czytasz i nie dowierzasz. Te kilka słów sprawia odwracasz się na pięcie i zanosząc się płaczem, biegiem wracasz do swojego mieszkania.
W przypływie desperacji dzwonisz do Łukasza. Innym razem zapewne zwróciłabyś uwagę na to, jak seksownie brzmi jego zaspany głos. Dzisiaj jednak nawet nie masz siły powiedzieć mu, co się stało. Szlochasz jedynie w słuchawkę, a Łukasz chyba zdaje się rozumieć.
- Zaraz będę. - Obiecuje i rozłącza się.
Faktycznie był. Nic nie mówił, tylko przytulił cię i był, cały twój i pomógł ci zasnąć, a tego w tej chwili potrzebowałaś najbardziej.

~*~
Rankiem, podczas śniadania, milczycie. Udajesz, że zrobione przez ciebie kanapki to bardzo interesujący obiekt i wpatrujesz się w nie uparcie. Nie bardzo wiesz jak się zachować. Strasznie żałujesz swojej wylewności. Okazywanie słabości to dla ciebie najgorsza rzecz z możliwych. Dotychczas pozwalałaś sobie na to tylko przy Michale.
Przeszywający wzrok Łukasza, doprowadza cię do szaleństwa.
- Nie patrz tak na mnie! - Krzyczysz w końcu.
- Ok. - Wzrusza ramionami i przenosząc wzrok na ścianę nieco zbyt przerysowanie żuje swoją kanapkę. Doskonale wiesz co teraz zaprząta jego umysł. Jest zaskoczony, pewnie myślał, że jesteś o wiele silniejsza. Wtedy w barze poznał przecież inną stronę twojego charakteru. Cóż nie jesteś silna. Już nie. Teraz jesteś wystawioną do wiatru laską, która myślała, że miała wszystko.
Właściwie to chyba twoje myśli. Mężczyźni raczej nie mają tak złożonego umysłu, o czym przekonuje cię Łukasz, wyjeżdżając z:  „Masz fajną piżamę!” i tym samym rozładowując atmosferę. Bo twoja piżama, naprawdę jest fajna. Różowa, w kwiatki...
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, bym udała się na twoją imprezę urodzinową. - Wyznajesz szczerze podczas zmywania naczyń.
- Najgorsze co teraz możesz zrobić, to pokazać Michałowi, że sobie bez niego nie radzisz. Musisz sprawić, by to on nie mógł bez ciebie żyć, a nie odwrotnie. - Całuje cię przelotnie w policzek i krzyczy z korytarza, że zaraz spóźni się na trening. Wzdychasz ciężko, bo wiesz, że ma rację.

1 komentarz:

  1. Są historie, do których się wraca z największą przyjemnością, a ta właśnie taka jest. :)

    OdpowiedzUsuń